Sailor Moon

Sailor Moon, zwane też "Bishoujo Senshi Sailor Moon" są klasykiem gatunku shoujo, który ma wielu fanów na świecie. Całe anime składa się z czterech serii: Sailor Moon, Sailor Moon R, Sailor Moon S i Sailor Moon Stars ( polecam zdecydowanie te dwie ostatnie - są mroczniejsze i po prostu ciekawsze. )
Moje wrażenia? Cóż, niedawno temu widziałam tylko połowę ostatniej, czwartej serii i byłam zachwycona. Kiedyś uznawałam to za jedno z najlepszych anime świata, a obecnie uważam je za po prostu dobrą, wzorcową robotę, która utarła pewny szlak, którym podążają następne anime z gatunku "magical girls".
Fanom poważniejszych tytułów SM może się wydać prymitywnym anime, z kiepskimi, nudnymi i przeciąganymi walkami, a także dość dobrą fabułą ( sam pomysł był IMO b.dobry jak na "never ending story", ale podobnie jak w przypadku DB został zabity "przesytem". ). Ale wiecie co? Gwarantuję, że jak się wkręcicie w klimat przygód Sailorek to trudno się będzie z niego wykręcić :hamster_smile:

.
Jeśli chodzi o kreskę to jest ona dość prosta, choć ładna i "przyjemna" w oglądaniu ( wybaczcie za moją mało profesjonalną wypowiedź, ale nigdy nie byłam jeśli chodzi o tę część produkcji ekspertką. Muzyka jest żywa, przyjemna i doskonale pasuje do anime, a openingi są klasyką, którą wypada chociaż kojarzyć. Opy są żywe, podbudowywujące i idealnie nadające się na doła i deprechę ( a przynajmniej mi pomogły :hamster_smile:

. z kolei endingi jak to endingi, są trochę gorsze, ale i one znajdą swoich amatorów ( mi osobiście się również spodobały, choć dużo mniej niż opy. ).
Kolejnym walorem serii jest wszechobecny humor, który towarzyszy anime od początku, aż do wzruszającego końca ( nawet po najważniejszej bitwie Sailorek była niezła beka

. ). Humor jest gdzieś na poziomie tego z Bleacha. Gagi są świetne, a sprzeczki Rei i Usagi, czy Artemisa i Luny są... zajebiaszcze.